Komu się uda tam dotrzeć, ma szansę na niezwykle ciekawe wakacje. Błękit Adriatyku, jedyna na wschodnim wybrzeżu piaszczysta plaża, jedyny na południu Europy fjord – oto Czarnogóra.
Chociaż Polacy uwielbiają Chorwację, dalej na południe zapuszczają się rzadko. A szkoda, bo warto. Wysokie góry, zielone zbocza, błękit Adriatyku, jedyna na wschodnim wybrzeżu piaszczysta plaża, jedyny na południu Europy fjord. Urokliwe miasteczka, wąskie uliczki, wyśmienita kuchnia uzupełniona lokalnym winem. Czarnogóra czeka na turystów i zachwyca swoją naturalnością. Wyjaśniamy dlaczego warto się tam wybrać.
Dojazd: lepszy przelot
Ze względu na odległość do Czarnogóry najlepiej lecieć samolotem. Najpopularniejsze lotniska znajdują się w stolicy – Podgoricy oraz w mieście Tivat. Z Polski poza sezonem jednak nic tam nie lata. Kto chce, znajdzie jednak sposób.
Do Czarnogóry można się dostać lecąc min. z Belgradu (najwięcej połączeń), z Frankfurtu, Moskwy czy Wiednia. Latają tam linie: Austrian Airlines, Talas M, Adria Airways, Pelikan Blue Line, Yugoslav Air Transport. Koszt lotu z przesiadkami to minimum ok 1700 zł.
Dużo? Na szczęście jest alternatywa. Można polecieć do chorwackiego Dubrownika i dalej korzystać z komunikacji autobusowej. W ten sposób dojechać można do Kotoru, Budvy bądź Herceg Novi. Można też wypożyczyć samochód, co wydaje się najlepszą opcją. Koszt to ok 15 euro za dzień w Chorwacji, w Czarnogórze ok. 20 euro. Wynajęcie wozu pozwoli swobodnie zwiedzać najciekawsze zakątki Czarnogóry.
Infrastruktura i ceny: taniej niż w Chorwacji
Na początek dobra wiadomość: obowiązującą walutą jest euro. Ceny w kurortach takich jak Budva, Kotor, Bar są dość wysokie, ale i tak atrakcyjniejsze niż w pobliskiej Chorwacji. Przykład? Jedzenie w knajpach. Za 4-5 euro można zjeść na prawdę duży i syty obiad. Za ok. 3 euro można kupić 0,25 ml tutejszego wina. Bardziej ekonomiczna jest inwestycja w dużą butelkę, dostępną za ok. 5 euro.
Ponieważ zainteresowanie Czarnogórą wzrasta i coraz więcej biur podróży oferuje wyjazdu w ten rejon Bałkanów, należy liczyć się z tym, że z roku na rok ceny w miejscowościach typowo turystycznych będę wzrastać. Obecnie bilety wstępów do poszczególnych obiektów są raczej symboliczne – 1-2 euro.
Warto odłożyć trochę pieniędzy na wstępy, ponieważ w Czarnogórze naprawdę jest co oglądać. Oto kilka przykładów.
Zatoka Kotorska
Leży najbliżej Chorwacji, zaraz za granicą Czarnogóry. Zatoka Kotorska to miejsce niezwykle atrakcyjne turystycznie. Warto zaplanować urlop tak, by w sierpniu przeżyć tamtejszy karnawał, który jest nieco skromniejszym powtórzeniem zimowego szaleństwa.
Sam Kotor to wąskie uliczki starego miasta, w sam raz na leniwe spacery. Tym przyjemniejsze, że cały ten obszar jest wyłączony z ruchu kołowego. Do starego miasta wchodzi się przez zabytkowe bramy.
Warto udać się także na wycieczkę wzdłuż muru miejskiego. Ma on ponad 4 kilometry długości a jego budowa rozpoczęła się w XV wieku, kiedy teren ten zdominowali Wenecjanie. Mur wcina się w zbocze góry znajdującej się nad miastem. Można przy okazji zwiedzić tamtejszą fortyfikację.
Niezwykły fjord: jedyny na południu
Z Kotoru serpentynami można przedostać się w głąb kraju. Serpentyny układają się w literę „M” na cześć ukochanej żony króla Mikołaja I Mileny. Zabytkowa droga przeznaczona jest jednak przede wszystkim, jeśli nie tylko, dla samochodów. Kto ma lęk wysokości, ten powinien wybrać inną drogę. Dobrze, jeśli podróżujący tamtędy lubią ekstremalne doznania.
Wyprawa dostarczy emocji ale i pozwoli zachwycić się niezwykłym widokiem na całą zatokę, przez miejscowych nazywaną Boką Kotorską. Z góry doskonale widać dlaczego często nazywana jest fiordem. Choć w rzeczywistości to zalana dolina rzeczna, czyli rias.
Dawna stolica
Kierując się w głąb Czarnogóry warto odwiedzić Cetinje, dawną stolicę państwa. Miasto nie należy do dużych. Sprawia wrażenie nieco uśpionego, czas tam płynie znacznie spokojniej, wręcz leniwie.
Spacerując można podziwiać budynki dawnych ambasad. Znajduje się tutaj także Monastir, tutejszy klasztor, który powstał z inicjatywy założyciela miasta Ivana Crnojevicia. Za opłatą można także zobaczyć trójwymiarową mapę Czarnogóry pochodzącą z okresu I wojny światowej.
Ulcinj
Kierując się w stronę granicy z Albanią warto zatrzymać się w Ulcinju. To właśnie tutaj znajduje się najdłuższa, bo mająca ok. 14 km, piaszczysta plaża na wschodnim wybrzeżu Adriatyku. Jest nie tylko piaszczysta ale i bardzo szeroka.
Sam Ulcinj warty jest zwiedzenie przede wszystkim ze względu na urokliwe stare miasto położone na wzniesieniu, skąd roztacza się piękny widok na wybrzeże. Ta część Czarnogóry słynie także z upraw oliwek. Właśnie tutaj najlepiej zakupić oliwę z oliwek i to nie w markecie, ale z domowej produkcji.
Jezioro Szkoderskie
Na terenie dwóch państw Czarnogóry i Albanii leży Jezioro Szkoderskie. Tu mała uwaga: znacznie łatwiej dostać się tam od strony Albanii. Teren zachował naturalny charakter, choć albańska strona oferuje także „atrakcje” w postaci wszechobecnych śmieci.
Nie jest to teren z rozbudowaną infrastrukturą turystyczną. Trudno tam o odpowiednie zaplecze gastronomiczne, trzeba uważać co, gdzie i za ile się je. Miejscowi widząc turystę zrobią wszystko, by na nim zarobić, podając czasem nieświeże, wielokrotnie odgrzewane jedzenie.