Wbrew temu, co piszą niektóre przewodniki wejście do skarbca nie jest dodatkowo płatne i zawiera się w cenie biletu do pałacu Topkapi. Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość, bo w moim nie zupełnie aktualnym przewodniku widniała informacja, że trzeba będzie uiścić dodatkową opłatę za wstęp. Na szczęście wszedłem do skarbca za darmo i mam nadzieję, że Wam, drodzy czytelnicy, także się to uda, a zmiany po Europejskim Centrum Kultury nie pójdą właśnie w kierunku nałożenia osobnej daniny na to miejsce.
Skarbiec jest drugim najważniejszym miejscem na terenie Pałacu, na zwiedzenie którego nie potrzeba zbyt wiele czasu (myślę, że pół godziny) w zupełności wystarczy, ale które odwiedzić po prostu trzeba. Oczywiście zakaz fotografowania i filmowania nadal jest przestrzegany, jednak przy odrobinie szczęścia da się zrobić kilka fotek, czy nagrać krótki materiał filmowy. Wśród bardzo bogatego zbioru, do którego należą różnorodne przedmioty zrobione ze złota, srebra czy zdobione drogocennymi kamieniami największą niewątpliwie atrakcją jest jeden z największych na świecie diamentów, który ukryty jest za wielką pancerną szybką, której jednak wbrew temu co pisałem w tytule, zbić się nie da. Podświetlony, emanuje cudownym blaskiem, a niemal wszystkie kobiety, które na niego patrzą od razu wpadają w zachwyt, by zaraz potem zapytać swoich mężów, kiedy zamierzają im coś takiego kupić. Według Turków jest to największy na świecie diament, jednak nie jest to prawdziwa informacja i należy podchodzić do niej z małym dystansem – diament Łyżkarza należy bowiem do dwudziestu dwóch największych na świecie. Zdjęcia niestety nie udało mi się zrobić, ale musicie mi drodzy państwo uwierzyć na słowo, że jest naprawdę duży.
Organizacja zwiedzania pozostawia trochę do życzenia, bo ludzi jest naprawdę sporo, przez co można odnieść małe wrażenie dyskomfortu związane ze zbyt szybkim lub zbyt wolnym poruszaniem turystów, którzy z jednej strony nie dadzą przeczytać informacji przy skarbach spokojnie, a z drugiej strony niektórzy zbyt długo przypatrują się przedmiotom. Wiem, że przesadzam, ale gdyby udało się przenieść niektóre eksponaty do innych sal, byłoby naprawdę rewelacyjnie.
Po zwiedzaniu skarbca przyszedł czas na odpoczynek na ostatnim dziedzińcu, z którego rozpościerał się cudowny widok na Zatokę. Po kilku fotkach, które robiłem nie tylko sobie, ale także innym turystom, którzy potrzebowali fotografa, mogłem udać się w stronę kolejnej największej atrakcji, którą jest Harem. Czy naprawdę warty jest zobaczenia? Zapraszam do lektury kolejnego tekstu…