Grecja jest piękna nie tylko latem, Grecja jest także piękna wczesna wiosną, dlatego nie wykluczajmy wojaży do Grecji wczesną wiosną. Wiosną większą część powierzchni kraju zdobią barwnie kwitnące rośliny. Za to latem i jesienią pola i łąki są brunatne i wysuszone, zimą z kolei znów budzi się do życia zieleń. Flora Grecji wykazuje nie tylko cechy śródziemnomorskie, gdyż w wysokich górach dominuje roślinność kontynentalna. Ponad 10% wszystkich rosnących tu przedstawicieli flory to gatunki endemiczne, spotykane wyłącznie na terenie Grecji. Grecki krajobraz zdobią gaje oliwne. Na żyznych równinach, szczególnie na Peloponezie, rosną drzewka pomarańczowe i cytryny- nowe. Zasoby mocno zarybionych mórz greckich są zagrożone przez coraz częściej uprawiane rybołówstwo z użyciem dynamitu oraz niepokojąco szybko zyskujące popularność wędkarstwo sportowe. Z rzadka widuje się delfiny; pływacy nie powinni obawiać się rekinów. Ogromne znaczenie mają uprawy bawełny, tytoniu, pszenicy, jęczmienia i kukurydzy. Wzdłuż często wysychających latem strumieni rosną platany i oleandry. Makia, wiecznie zielone zarośla – dąb korkowy, żarnowiec, janowiec, drzewa laurowe i truskawkowe, tymianek i lebiodka (oregano) – pokrywają wiele płaskich połaci. Na wysokości od 500 do 800 m n.p.m. ustępują one miejsca fryganie, suchej odmianie makii, złożonej z jałowców, wrzośców i wilczomleczów. Roślinami powszechnie spotykanymi, choć sprowadzonymi do Grecji dopiero w ostatnich stuleciach, są agawy, figowce i, sadzone głównie wzdłuż szos, drzewa eukaliptusowe. Wizerunki świętych i postaci biblijnych, malowane na tabliczkach, nazywane są w kościele prawosławnym ikonami. Widać je we wszystkich kościołach, także w domach, sklepach, restauracjach, a nawet w autobusach i samochodach. Prawosławne ikony są zupełnie czym innym niż obrazy katolickie czy protestanckie. Ikona jest „bramą nieba” – wprowadza do domu świętego, który niejako uczestniczy w życiu rodziny. Oddaje im się wielką cześć – są całowane, zdobione szlachetnymi metalami, cennymi kamieniami, pierścieniami i zegarkami i okrywane kosztownymi zasłonami. Ikony to „konsulowie” nieba na Ziemi. Traktowane są, jakby same były świętym lub świętą, których przedstawiają. Jednakże nie należy uważać tego za bałwochwalstwo. Wierni nie oddają bowiem czci tylko namalowanemu obrazkowi, gdyż ikona znaczy więcej niż sam obraz. Cześć oddaje się postaci lub wydarzeniu, przy czym ikona nie przedstawia portretu świętego czy świętej, lecz jest z nimi tożsama. Malarz ikon, tak samo jak twórca malowideł ściennych w kościołach, musi postępować ściśle według prastarych reguł. Nie ma tu miejsca na swobodną twórczość artystyczną ani własną fantazję. Dlatego tak wiele ikon jest do siebie łudząco podobnych, niezależnie, z którego pochodzą stulecia. Malarz trzyma się ściśle bizantyjskiego kanonu formy, wykształconego w okresie ikonoklazmu (726-843), a głównie po jego zakończeniu. W owym czasie kwestia sporna o prawo do czczenia ikon doprowadziła do regularnej wojny domowej w Bizancjum. Zwyciężyli obrońcy ikon.