Jeżeli PKP SA i PKP Intercity nie porozumieją się z Przewozami Regionalnymi to od świąt wielkanocnych zaczną systematycznie znikać kasy biletowe w całej Polsce. I bynajmniej nie chodzi tu o kilka kas, ale o dwie trzecie wszystkich istniejących, w tym w głównych miastach tj. Warszawa Wschodnia, Kraków, Katowice.
Co jest przyczyną sporu? Oczywiście pieniądze. I to gigantyczne sumy, gdyż spółki kłócą się kilkadziesiąt milionów. PKP chce, aby Przewozy Regionalne uiściły wpłatę w wysokości 56 mln. zł. za wynajem pomieszczeń na kasy, natomiast Przewozy Regionalne chcą zwrotu 35 mln. zł. z tytuł opłaconych kar za jazdę bez biletu, które przed kilku laty wpłynęły do budżetu PKP.
Porozumienia nie widać, a w związku z tym, jak wyliczyło PKP, 1100 kas działa bez umowy i powinny być zamknięte. Co zrobią Przewozy Regionalne? Albo będą wynajmować pomieszczenia na kasy niedaleko dworców, albo ich pasażerowie będą musieli kupować bilety w pociągu. W każdym bądź razie żadne rozwiązanie nie będzie korzystne dla podróżujących.