Wśród Króla Czarnych Eunuchów

0
241
turystyka
Rate this post

Wejście do haremu mieszczącego się na terenie Topkapi nie jest sprawą banalną. Nie jestem pewien czy odpowiednio się wyraziłem, ale chodzi mniej więcej o to, że delikatnie zdziwiłem się na widok ceny, którą trzeba było zapłacić za bilecik. Pamiętamy, że za wejście na teren Pałacu płaciliśmy 20 lirów, w czym mieściła się możliwość darmowego zwiedzania skarbca czy sali z relikwiami. Właściwie to jeśli ktoś tego nie wie, to radzę wrócić do poprzednich artykułów, bowiem ukryte tam są naprawdę ciekawe treści. Oczywiście jest to dziwny rodzaj autoreklamy, a także wyłącznie odosobniony pogląd autora. No i zapłaciliśmy 20 lirów mając nadzieję, że zwiedzimy sobie wszystko i co najważniejsze – wszystkim będziemy zachwyceni. Generalnie tak było i miejsce to jest wielce niezwykłe i warte zobaczenia, ale harem jest płatny osobno. Wiem, że jest to miejsce słynne i od razu budzące skojarzenia z erotyką i seksem, a te dwa produkty sprzedają się teraz najlepiej i są najbardziej popularne (oprócz oczywiście tekstów turystycznych), ale płacić 15 kolejnych nowych tureckich lirów to troszkę przegięcie. Szczególnie uwzględniając fakt, że miejsce to dalekie jest od rewelacji i budzi naprawdę spory niedosyt.
Miejsce to, opisywane w przewodnikach jako wyjątkowo ciekawe, nie jest warte swojej ceny i to właśnie jest najbardziej odpowiednie określenie na harem. Owszem, mamy możliwość zwiedzenia malutkiej naprawdę części labiryntu pomieszczeń, ale zupełnie niemal pusta Sala Żon (pomijam oczywiście cudownie zdobione ceramicznymi kafelkami ściany) czy innych konkubin. Owszem wszystko daje jako takie wyobrażenie na temat tego, jak to miejsce wyglądało, ale jest to obraz zdecydowanie niepełny. Jeśli ktoś ma bardzo mocno rozbudowaną umiejętność wyobrażania sobie różnych dziwnych i zboczonych rzeczy, to będzie mógł to sobie zrobić. Reszta natomiast nie będzie potrafiła dostrzec niczego poza bogato zdobionymi ścianami i kilkoma (na cały harem) elementami wyposażenia wnętrza. Wszystko to troszeczkę rozczarowuje, a możne nawet i nie troszeczkę, bo całość można obejść maksymalnie w pół godziny i to czytając wszystko mijane po drodze opisy.
Nie jest powiedziane, że zwiedzanie haremu nie ulegnie zmianie, bowiem nie mogę powiedzieć, czy aby mocno okrojony skład nie był wynikiem remontów czy konserwacji. Przewodnik Pascala radził zagospodarować sobie w tym miejscu przynajmniej półtorej godziny.
Jednak harem widziałem i to Wam właśnie, drodzy czytelnicy radzę, bo nie ma żadnego sensu kierować się tylko subiektywnymi ocenami autorów tekstów czy innych turystów spotkanych na wakacjach, którzy to lub jakiekolwiek inne miejsce mieli okazję zobaczyć. Nawet jeśli opinię są całkowicie niepochlebne, nie jest pewne, czy nie będziemy tym zachwyceni.
Takie dywagacje jednak nie mają sensu, bo musimy ruszyć w dalszą drogę i popisać/poczytać o innych stambulskich atrakcjach, o których poczytacie Państwo w kolejnych artykułach. Serdecznie zapraszam…