Rower po brytyjsku, razy trzy

0
198
Rate this post

Można do Wielkiej Brytanii jechać i nie wychylić nosa za Londyn. Można też pokusić się o bliższe poznanie wyspy i pojeździć trochę po Anglii, Kornwalii i Szkocji. Najlepiej – rowerem.

Tych miejsc raczej nie pokazują w telewizji. Większość biur turystycznych nie ma ich w swojej ofercie. A jednak warto wybrać się do zachodniej Anglii, Kornwalii i Szkocji. Zobaczyć trochę inne oblicze Wielkiej Brytanii. Poniżej trzy ciekawe trasy dla rowerzystów.

Trasa 1: Gloucestershire

Nazwa brzmi zachęcająco. Ale czy ktokolwiek poza miłośnikami Alfreda Wielkiego, syna Aethelwulfa kojarzy, gdzie się znajduje? Tymczasem obszar leżący na wschód od autostrady M5 i na północ od autostrady M4 jest całkiem interesujący.

Niskie, kamienne domy w zagubionych wśród wzgórz czy obrośnięte bluszczem zamki i pałace to jednak niemal archetypowe widoki kojarzone z Anglią. Licząca nieco ponad 130 km rowerowa trasa w powiecie Cotswolds pozwala przyjrzeć się jej bliżej.

Którędy jechać? Zacząć można z Fairford, gdzie znajduje się darmowy parking. Dalej przez spokojne wzgórza do Quenington, gdzie oglądać można kamienne domy nad strumieniem, wzdłuż starej, rzymskiej drogi, ażdo Hatherop. Później można kierować się na Burford i przez dolinę do Barringtons. Kolejne punkty na trasie to leżące na wzgórzu Upper Risington i znajdujące się w dolinie Wyck Rissington.

Stamtąd prosta droga prowadzi do Lower Swell, a później Donnington. Kto ma czas, może wiedzić tamtejszy browar. Kto jedzie dalej, kieruje się na Evenlode i przez pola, do Great Woolford. W kolejnej miejscowości, Paxford, trzeba zwrócić uwagę na skręt w prawo – tuż przed szczyte wzgórza.

Po minięciu Chipping Camden trzeba wjechać na strome wzgórze, a później przez wiejki park do Broadway Tower. Kolejnym przystankiem jest Hampnett, a później Northleach. To już prawie koniec pętli – z Chedworth droga prowadzi w dół ze wzgóza prosto na Fairford.

Trasa 2: Szkocja, wybrzeże Assynt

W odróżnieniu od Anglii, Szkocja kojarzy się znacznie bardziej. Zwłaszcza, jeśli mowa o dalekiej północy – Higlands. Wybrzeże Assynt leży niemal na samym, północnym końcu wyspy. Jest postrzępione, górzyste i tajemnicze (to tu znajduje się najdłuższa jaskinia w Szkocji Uamh an Claonaite.

Rowerowa trasa licząca 128 km oferuje prawie wszystko, co ciekawe dla rowerzystów: ostre podjazdy i szybkie zjazdy, ciche drogi, wąskie zatoki i bystre rzeki. A wszystko w odosobnieniu, którego doświadczyć można jedynie na krańcach Europy.

Sama trasa zaczyna się w miasteczku Lochinver nad zatoką o takiej samej nazwie (tzn. Inver). Można w nim zostawić auto (np. przed warsztatem Highland Stoneware (gdzie można też kupić interesujące wyroby garncarskie). http://www.highlandstoneware.com/ Zaparkować można też w zatoczkach na terenie miasteczka.

Stamtąd należy zjechać w dół, wzdłuż głównej drogi A837. Później należy skręcić w boczną, oznaczoną jako B869. Tu już zaczyna się dzicz. Dalej na północny wschód, w stronę morza, mija się wieś Clachtoll. Później droga prowadzi do zatoki Clashnessie – idyllicznej, piaszczystej, urokliwej. Kolejnym punktem jest jezioro Loch Eileanach, a później – Loch Drumbeg.  Koniec końców, w okolicy jeziora Loch Unapol i miasteczka Newton pojawia się droga A894.

Po skręcie w tą drogę rowerzystów czeka stromy podjazd, a potem zjazd w dół przez most Skiag. Przy jeziore Loch Assynt (dużym, podłużnym) trasa łączy się z drogą A837. Jadąc na południe, do drogi A835 mija się kolejne wzgórza i jeziora. Ważnym przystankiem jest miasto Ullalpol nad fiordem.

Jadąc z tego miejsca należy opuścić główną drogę i w miejscowości Drumrunie skręcić w boczną, prowadzącą obok Loch Osgaig, wieś Badnagyle i Inverkirkaig. Stamtąd już blisko do punktu wyjścia w Lochinver.

Trasa nr 3: Kornwalia

Na drugim końcu wyspy, w Kornwalii, także można nieźle pojeździć. Widoki są zupełnie inne. Tu wzgórza są stromsze, roślinność bujniejsza, a widoki nad morzem przypominają czasem raczej Morze Śródziemne niż Wyspy Brytyjskie. Trasa prowadząca na południe od miasta St. Austell ma 102 km i pozwala poczuć, czym jest klimat Kornwalii.

Zacząć można w Mevagissey leżącym nad morzem – domy stoją tam na stromym zboczu opadającym do zatoki, jakby jeden nad drugim. Uliczki są wąskie, a w porcie można zjeść rybę. W miasteczku znajduje się pięć parkingów obsługujących łącznie kilkaset samochodów. Wszystkie są, niestety, płatne około 10 funtów.

Z Mevagissey najlepiej skierować się w górę, wzdłuż wybrzeża, do miejscowości East Portholland. Tam wyjechać można na jedną z wyznaczonych tras rowerowych, National Cycle Route 3, która prowadzi do rzeki Tresillian. Tam na rowerzystów czeka przeprawa. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Przez rzekę pływa prom, ale nie zabiera rowerów (!) dlatego najlepiej pojechać trochę dalej na północ, do drogi A390 w okolicy Tresillian. Stamtąd, ponownie drogą NCN 3 w stronę miasta Perranporth po drugiej stronie półwyspu, nad Morzem Celtyckim.

Wybrzeże w okolicy Newquay (fot. Riotforlife)

Kolejnym przystankiem jest Newquay leżące trochę dalej na północny zachód. Stamtąd można jechać drogą A3058 aż do ponownego wjazdu na NCN 3. Trasa prowadzi do miasteczka Indian Queens (w Anglii!), a potem do St. Austell i Mevagissey, gdzie pętla się domyka.