Co zrobić w zimie, żeby się zagrzać?

0
247
Rate this post

Można wynająć jacht i krążyć wokół malowniczych wysp. Można także błąkać się po Atlasie lub zwiedzać fortyfikacje. Oto trzy propozycje styczniowych wakacji.

Nie wszyscy jeżdżą na nartach. Dla tych, dla których styczeń jest miesiącem turystycznie ciężkim, mamy trzy propozycje miejsc do odwiedzenia.

Jachtem wokół Wysp Kanaryjskich

Naszym zdaniem wynajem jachtów to niezły sposób na zwiedzanie. Po pierwsze, można być cały czas w ruchu. Po drugie, nie trzeba gnieść się w hotelach z tysiącami turystów. I po trzecie, zawsze można zmienić trasę. Z taką formą podróży jest jednak jeden problem: kosztuje.

Żeby na Wyspach Kanaryjskich wynająć na siedem dni jacht dwukabinowy, trzeba wydać od 1,1 do 1,4 tys. euro. Do tego dochodzą dodatkowe wydatki związane z opłatami portowymi. A jeśli w grupie brakuje osoby z uprawnieniami, na skipera.

Ponieważ rozważamy miejsca, do których można uciec w styczniu, przymkniemy oko na cen. Zamiast zwracać uwagę na to, co praktyczne, skupimy się tym razem na tym, co fajne.

Konkrety: na Wyspach Kanaryjskich w styczniu średnia temperatura to 18 stopni. Maksymalna – 21. Opady – tylko trzy dni w miesiącu. To tak, jak u nas w czerwcu. Nic dziwnego – Teneryfa nazywana jest wyspą wiecznej wiosny.

Gdzie można popłynąć? Specjaliści od czarterów jachtowych podpowiadają różne trasy. Można na przykłady wyruszyć z Teneryfy, przedostać się na Gran Canarię i dalej, na La Gomerę i El Hierro. Wrócić przez La Palmę. Na wyspach powspinać się na wulkany, zwiedzić Las Palmas i plażę Pozo Izqueierdo.

Maroko – na pustynię

Żeby nie było za wilgotno, jako drugą propozycję mamy Maroko. To wciąż spokojny kraj, w którym można nieco bliżej poznać kulturę arabską i zobaczyć Saharę. Z Polski, w styczniu, dostać się tam można np. liniami EasyJet z przesiadką na Charles de Gaulle za 800 zł w obie strony. O tym, co na miejscu już pisaliśmy: tanie wakacje w Maroku, komunikacja w Maroku.

Oprócz standardowych miejsc warto odwiedzić także dolinę Sus. Położona za pasmem Wysokiego Atlasu znajduje się w okolicy berberyjskiego miasta Taroudant, które samo w sobie warte jest odwiedzin. Można je potraktować jako bazę wypadową do zwiedzania okolicy i wędrówek po Wysokim Atlasie, którego szczyty przekraczają 4 tys. m.

Malta – z wizytą u zakonników

Można oczywiście wynająć jacht i pływać wokół Malty tak, jak dookoła Wysp Kanaryjskich, jednak akurat tam lepiej jest skupić się na zabytkach kultury materialnej. Konkretnie – tym, co zostało po słynnym zakonie rycerskim – Joanitach znany także jako Kawalerowie Maltańscy.

Na Malcie urządzili swoją siedzibę po tym, jak utracili Rodos. Przetrzymali na wyspie oblężenie tureckie prowadzone przez Sulejmana Wspaniałego i zbudowali nowe miasto – Valettę. Władali Maltą od 1530 do 1798 r.

Co warto obejrzeć? Po pierwsze, fortyfikacje Valetty. To ogromne, wysokie nawet na kilkanaście metrów mury, które szczelnie opasają półwysep. Oprócz samych murów można wybrać się do Fortu St. Angelo, w którym Kawalerowie bronili się przed Turkami. Obowiązkowo także trzeba zwiedzić Pałac Wielkiego Mistrza (Grand Masters Palace), obecnie siedzibę prezydenta. Szczególnie ciekawa jest sala tronowa (Throne Room) I zbrojownia.

Styczeń jest na Malcie nieco chłodniejszy niż na Wyspach Kanaryjskich czy w Maroku, jednak nadaje się na zwiedzanie. Temperatura oscyluje wokół 15 stopni, a słońce świeci przynajmniej przez pięć godzin dziennie. O Malcie piszemy w osobnej sekcji poświęconej wyspie.