Dobrze mieć zegarek, który sprawdzi się także w podróży. Dla tych, którzy mają wyższe wymagania przygotowaliśmy zestawienie trzech ciekawych produktów. Prosto ze Szwajcarii.
Ktoś może powiedzieć, że zabieranie w podróż zegarka w cenie powyżej tysiąca złotych to głupota. W końcu wszystko się może zdarzyć. Z drugiej jednak strony dobry sprzęt jest po prostu… dobry. Wydajemy na plecaki, karimaty czy buty – dlaczego nie na zegarek?
Tissot Couturier
Na pierwszy ogień idzie Tissot Couturier. Marka znana, z ponad 150 letnią historią. Produkt, co ważne, szwajcarski. Ciekawostka: w 1904 roku firma dostała od Mikołaja II order za dostarczenie najlepszego zegarka dla armii rosyjskiej. Z perspektywy historycznej widać, że choć Rosjanie zegarki mięli fajne, to gorzej szło im w walce. Wkrótce przegrali wojnę z Japonią a potem z Niemcami.
Ten, który wybieramy w niczym nie przypomina produktów rosyjskiego przemysłu obronnego. Z trzech zegarków, o których tu piszemy wydaje się być najdelikatniejszy (choć jednocześnie najcięższy, waży 182 g). Czarna tarcza, srebrna obudowa – można powiedzieć, zegarkowa klasyka.
Z ważnych dla podróżujących kwestii warto zwrócić uwagę na odporne na zarysowania szkło, świecące wskazówki i bransoletę ze stali. Zegarek ma tachometr, osobną tarczę sekundową i stoper. Jest oczywiście wodoszczelny – możemy w nim schodzić nawet na 100 m.
Kiedy patrzymy na ten zegarek widzimy się raczej na deptaku niż choćby w górach. Jest elegancki, ciekawie wygląda ale nie wydaje się być urządzeniem stworzonym do uprawiania sportów. Raczej – do opowiadania o nich.
Aha, kosztuje 1370 zł.
Certina DS Podium Big Chrono
W miasteczku Grenchen w północno-zachodniej Szwajcarii wszystko wygląda tak, jak powinno. Kamienice są schludne, ulice czyste a góry Jura ograniczają horyzont. W mieście znajduje się także siedziba firmy Certina, znanego producenta zegarków. Pprodukt sygnowany tą właśnie marką znalazł się na naszej krótkiej liście zegarków na podróż.
To model DS Podium Big Chrono, z czarną tarczą i srebrno-czarną obudową wykonaną ze stali z powłoką PVD. Tak, jak produkt Tissota ma świecące wskazówki i szkło odporne na zarysowania. Dodatkowo w Certinie świecą się też cyfry arabskie.
Urządzenie napędzane jest mechanizmem kwarcowym, jest też wodoszczelne – do 100 m. Wartą uwagi cechą jest odporność na wstrząsy. To ważne, gdy np. wędrujemy po górach.
Certina sprawia wrażenie zegarka lepiej przystosowanego do wyjazdów niż Tissot. Czarne elementy w obudowie nadają jej nieco drapieżnego wyglądu.
Cena – 1967 zł
Hugo Boss Iconic
Na koniec zegarek, który wprawdzie sygnowany jest marką niemiecką, ale produkowany jak najbardziej w Szwajcarii. To Hugo Boss Iconic, urządzenie z którym lepiej pokazywać się w wielkim mieście, takim jak Paryż czy Rzym niż eksplorować jaskinie. Przynajmniej na pozór.
Bo jeśli przyjrzeć się lepiej temu zegarkowi z czarną tarczą, w srebrnej obudowie, można zauwayć kilka ciekawych cech. Po pierwsze: wodoszczelność do 100 m. Po drugie, szkło mineralne odporne na pęknięcia a do tego świecące cyfry i wskazówki. Warto także dodać, że to najlżejszy z całej trójki zegarek – waży tylko 120 g.
Możliwe więc, że produkowane przez renomowaną firmę Movado urządzenie jest tym, które najlepiej zabrać ze sobą na wyjazd. Jak uważacie?
Uwaga: zegarek kosztuje 2029 zł.