Koniec świata, jaki znamy, czyli kilka scenariuszy globalnych katastrof

0
197
Rate this post

Współczesny świat jest miejscem, które wydaje się nas stale uspokajać, roztaczając przed nami wizję beztroskiego konsumpcjonizmu. Jednocześnie zaś ciągle słyszymy o zagrożeniach – katastrofach naturalnych i niestabilnej sytuacji geopolitycznej. Nasz kraj od dłuższego czasu znajduje się w relatywnie stabilnej sytuacji, jednak jak długo może trwać taki stan rzeczy?

Uważni obserwatorzy globalnych przemian wyróżnili kilka głównych scenariuszy światowych katastrof, które mogłyby zupełnie zaburzyć obecny obraz naszego życia. Poniżej przedstawione zostaną niektóre z nich – być może staną się dla czytelników inspiracją, by zainteresować się tematem sztuki przetrwania.

Wróg, przed którym nie możemy się obronić

Katastrofą, przed którą nie moglibyśmy się obronić jest zdecydowanie pandemia, czyli światowy wybuch epidemii. Nawet rozwój medycyny może okazać się bezradny wobec wirusa, który stale ulega mutacji. W ostatnich latach było kilka czerwonych alarmów – między innymi SARS, ptasia grypa i świńska grypa. We wszystkich tych przypadkach wystąpienia pandemii udało się uniknąć właściwie tylko o włos.

Pandemia byłaby katastrofą mającą kilka faz. Najpierw doszłoby do dużej ilości zachorowań, następnie zaś osoby zdrowe unikałyby wychodzenia do pracy (i w ogóle wychodzenia z domu), by uniknąć zarażenia. W rezultacie zaś zaczęłoby brakować jedzenia, a to z kolei sprawiłoby, że zachorowalność dodatkowo by się zwiększyła. Z tego też powodu przezorni adepci sztuki przetrwania optują za przygotowywaniem zapasów jedzenia „na wszelki wypadek” w domowej piwnicy.

Peak Oil

Zdaniem wielu komentatorów do zaburzenia obecnego światowego ładu może dojść ze względu na osiągnięcie szczytu produkcji ropy naftowej, po którym nadszedłby nie dający się odwrócić spadek wydobycia. Już teraz obserwujemy stale rosnące ceny ropy naftowej, a nic nie wskazuje na to, by ta tendencja miała ulec zmianie.

Rezultatem Peak Oil byłyby nie tylko utrudnienia w transporcie, ale i utrudniony dostęp do ogrzewania. Problemy z dostępem do oleju napędowego sprawiłby, że trudniejsza stałaby się produkcja żywności, a to z kolei spowodowałoby wzrost jej cen. Dlatego podobnie jak w przypadku pojawienia się pandemii, jako zabezpieczenie na wypadek zrealizowania się tego scenariusza podaje się przede wszystkim przygotowanie dużych zapasów żywności. W celu zapewnienia sobie ogrzewania kluczowa okazałaby się zaś umiejętność zdobywania drewna na opał.

Gdy elektryczność zawiedzie

Wielu ekspertów przewiduje awarię sieci elektroenergetycznej, której powodem miałyby być burze słoneczne. Co prawda sieci elektroenergetyczne można byłoby po jakimś czasie odbudować, jednak w międzyczasie powszechne stałyby się problemy z ogrzewaniem oraz dostępem do sztucznego światła. W rezultacie zaś wystawienie na skrajne temperatury doprowadziłoby do śmierci wielu ludzi, ponownie jak nagły wzrost przestępczości. Z tego też powodu najbardziej przezorni zalecają nauczenie się korzystania z legalnych środków obrony własnej.